Wstyd do choroby, wobec ludzi, wobec najbliższych.

Wstyd do choroby, wobec ludzi, wobec najbliższych.

Czy wstydziłem się swojej choroby? Tak. Czy podczas rzutu zamykałem się w samotności i nie odbierałem żadnych telefonów? Tak. Czy bałem się przyznać pracodawcy? Tak. Czy moja dalsza rodzina wiedziała o mojej chorobie? Nie.

Nienawidzę WZJG

Dlaczego tak zacząłem swój post, ponieważ chcę Wam pokazać, że nie jestem nadczłowiekiem, który przechodzi przez chorobę nietknięty. Przeszedłem wiele, a jak sobie z tym radzę albo jak staram sobie poradzić. O tym za chwile,…teraz przerywnik…być może sobie myślicie, gościu sobie pisze bloga jakie to życie jest wspaniałe, jak być dzielnym, pisze jakieś porady… Co on może wiedzieć o mnie, ja mam inne objawy, ja jestem sam/a w swojej chorobie?! Najlepiej jakby mnie teraz nie było, życie jest paskudne, dlaczego mnie to dotknęło, nienawidzę WZJG?! Ostatnio czytałem na forum jedną z wypowiedzi zrozpaczonej osoby…Kochani, już mam tego dosyć, codziennie toaleta po 10 razy, biorę sterydy i kupę leków nic nie pomaga, mam myśli samobójcze. Jedna z odpowiedzi mną wstrząsnęła…Ja również mam myśli samobójcze, biorę różnego rodzaju medykamenty i nic nie pomaga. Czy takiej pomocy ode mnie oczekujecie? Jeżeli tak, to się srogo zawiedziecie!

Przełamanie wstydu wobec Colitis Ulcerosa

O moim schorzeniu wiedziała nieliczna grupa najbliższych osób, powoli zacząłem otwierać się na ludzi, swoją chorobę traktowałem z przymrużeniem oka, zacząłem żartować z niej, było mi łatwiej o niej opowiadać. Zacząłem powoli odbierać telefony, otworzyłem się na świat, przestałem się użalać nad sobą. Moja żona pracuje w szkole specjalnej i patrząc na dzieci dotknięte ciężkim niedowładem kończyn, niepełnosprawnością intelektualną, stwierdziłem, chłopie przecież ty masz tylko sraczkę, weź się ogarnij! Czy to jest łatwe? Nie! Czy wyleczyłem swoją głowę? Nie, ale się staram i działam w tym kierunku, żeby jeszcze tyle w życiu przeżyć i zwiedzić. Mam marzenia i wiem, że je zrealizuję i żadne Wrzodziejące Zapalenie Jelita Grubego mi w tym nie przeszkodzi!

Napiszcie komentarz

Bardzo Was proszę o Wasze komentarze, chcę się dowiedzieć jak sobie radzicie ze wstydem, czasami z upokorzeniem, co możecie doradzić nowym Jelitowcom oraz doświadczonym!

I co, moje motto: W KUPIE SIŁA!

colitis.pl

2 thoughts on “Wstyd do choroby, wobec ludzi, wobec najbliższych.

  1. Ja dość szybko zaczęłam mówić o mojej chorobie, praktycznie od początku. Może dlatego że przez rok widziałam moją mamę jak z nią walczy i się poniekąd z nią obyłam. Jedyne czego nie potrafiłam zaakceptować, to fakt, że przy stawianiu diagnozy powiedziano mi, że mogę zapomnieć o byciu matką. Na szczęście pani doktor nie miała racji, moja córka ma 11 lat i jest moim największym szczęściem. Ale wtedy pamiętam nie potrafiłam się z tym pogodzić. Nie wstydziłam się choroby, może kobietom jest łatwiej, nie wiem. Czytając wiele historii, muszę przyznać, że moja choroba ma łagodny przebieg, w porównaniu z innymi. Mam nadzieję, że tak zostanie. Miewam oczywiście zaostrzenia, nawroty, wtedy walczę. Wtedy staram się być w domu i blisko WC. W pracy mówię o tym wprost. Jedyną osobą, której moja choroba przeszkadzała był mój były mąż. Między innymi dlatego jest były. W tej chorobie potrzebne jest mega wsparcie, mam je w siostrach, mamie i mojej córce. Z mamą wręcz możemy wymieniać się lekami jak zajdzie taka potrzeba :))) W kupie siła!

    1. Aga, zgadzam się 100%. Nasza choroba nie lubi samotności ponieważ wyssie z nas całą ochotę do życia i dlatego tak ważne jest wsparcie najbliższych. Poza tym oprócz mamy i córci, masz mnie. Serdecznie pozdrawiam!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

This site is protected by reCAPTCHA and the Google Privacy Policy and Terms of Service apply.