Testowanie Colostrum i Masła Ghee cz.IX

Testowanie Colostrum i Masła Ghee cz.IX

12.08.2020 Dzień 9

Pobudka 7.00

Spacer z psem. Czyli działam mechanicznie. Oprócz gdakania, zaraz zacznę szczekać 😊. Odkąd wstaję rano, czuję się lepiej i mam więcej energii. Najgorzej, jak żona zacznie o coś prosić. Przecież się czujesz doskonale, to może byś coś zrobił w domu, na ogrodzie. Może byś pojechał na zakupy. Rety, przecież ona to czyta… Ok. Czuję się zmęczony, brak mi energii, generalnie do dupy 😉.

7.30 Colostrum na czczo. Zalałem cieplejszą wodą i mieszam. Taka mała siłownia. Przecież to się nie chce rozpuścić. To co jam mam zrobić? Do miksera wsypać 😉? Ok, wymieszało się, grudki połknę, bo są smaczne. Uwaga, moja mała się budzi i zaraz otworzy dziubek, tata daj spróbować. Dziecko, przecież ja testuję na sobie, Ty nie możesz. No daj, bo powiem mamie…Masz łyczek i uciekaj. Bo mi eksperyment nie wyjdzie 😉.

8.00 Jajko, tym razem na miękko. Wykwintne śniadanie mistrza. Do tego chlebek, tym razem żytni. Tylko, żebym nie miał sensacji. Toaleta poranna, bez zabarwienia krwią. Czyli super! Zobaczymy jak będzie to wyglądało później.

12.00 Omlet na maśle ghee z truskawkami i bananem. Wspólne jedzenie z dziewczynami, jest jak jedzenie na stołówce. Niby wszystko smaczne, ale głośno jak na targowisku. I te pytania… Tato, kiedy skończysz jeść ten proszek? Dziecko, jeżeli mi pomoże, to będę go jadł do końca życia, jeżeli mi nie pomoże, wyrzucę do śmietnika. Na razie jest ok.  

Praca na ogrodzie. Kurcze, taki upał, że zaraz się rozpuszczę, jak masło ghee 😉.

15.00 Rosół na kurczaku z marchewką i innymi farfoclami. Mniam. Makaron własnej roboty. Oczywiście zrobiony przez żonę, bo przecież ja jedynie co umiem to…frytki 😉. Zaraz, zaraz, kiedyś zrobiłem pizzę i pierś z kurczaka. Z opinii moich najbliższych robię najlepsze frytki oraz pizzę na świecie. Niestety to nie jest ten moment na takie rarytasy 😉.

16.00 Szaszłyki z piersi kurczaka, grillowany w piekarniku, na maśle ghee. Oczywiście gotowana cukinia, papryka bez skórki. Palce lizać 😊.

19.30 Colostrum przed kolacją. Ten proszek trochę mi przypomina mleko w proszku. Za czasów szczeniaka takie się jadło. A jak mama chciała zrobić mleko…już nie było, było w brzuszku 😉.

20.00 Gotowane udka z rosołu i oczywiście dziewczyny przy stole. Nałóżcie sobie dziewczyny. Nie, od taty z ręki lepiej smakuje. Aha, to sobie pojadłem…

Jak się czuję, niestety dzisiaj lekkie rozwolnienie, ale bez krwi. Mam wrażenie, że organizm się nadal oczyszcza. Choć wieczór super. Toaleta 4 razy w ciągu dnia. Lekki ból głowy w południe być może od pracy na ogrodzie bez czapki, bez tabletki.

Ok. Oglądam mecz Atalanta : PSG w LM. Brakuje tylko chipsów i piwka…Eh, życie. No cóż, zapiję wodą 😊.

Zapraszam do komentowania!

W KUPIE SIŁA!

colitis.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

This site is protected by reCAPTCHA and the Google Privacy Policy and Terms of Service apply.