Testowanie Colostrum i Masła Ghee cz.XI

14.08.2020 dzień 11
Zobaczymy jak poradzę sobie na wyjeździe. Pobudka 7.00.
7.10 Colostrum przed wyjazdem jeszcze spacer z psem i wyjazd.
8.00 Jajecznica z dwóch jajek na maśle ghee ze szczypiorkiem. Dzisiaj dałem czad, ale jeżeli czuję się lepiej, to dlaczego mam odpuścić sobie jajecznicę. 😊
Wyjazd godz. 10.00. O dziwo wyjechaliśmy w porę. Moja żona lubi się spóźniać, ja zawsze jestem nad wyraz punktualny. Może dlatego mam WZJG 😉. Zawsze staram się być punktualny, perfekcyjny, taki lekki sztywniak. Jeżeli czegoś nie zrobię na czas, mam kręcenie żołądka. Staram się wyluzować, ale jeszcze pewne naleciałości mi zostały. Stale się uczę i jestem otwarty na zmiany. W przeszłości byłem nerwusem, dzisiaj więcej daję na luz. Jeżeli nie mam wpływu na jakieś sprawy po prostu włącza mi się luz i odpuszczam.
10.00 Wyjazd. Pierwszy od wielu miesięcy wyjazd, na szczęście jelita są spokojne. Trasa trwała 3 godziny, jeszcze tylko prom i jestem w rodzinnym domu. Nie ma jak poczuć zapach morza. Niestety tłumy na ulicach trochę mnie odstraszają. Tzw. Pandemia trochę mnie ogarnęła i staram się być bardziej ostrożny, choć z badań wynika, że Covid dla chorych na Wrzodziejące Jelito Grube nie jest takie straszne dla osób z WZJ. Polecam się zapoznać z artykułem nr 4, zamieszczonym na moim blogu https://colitis.pl/artykuly-medyczne/.
16.00 Obiad kotlet schabowy, na maśle ghee. Nie ma jak obiad u mamy. Zobaczymy jak zareagują moje jelita. Generalnie dzisiaj mam to w nosie, muszę dzisiaj dać na luz (wiem, wiem, ciągle powtarzam to słowo 😉)
19.30 Colostrum i przydałby się mały drinczek 😉, na razie odpuszczę. Zobaczymy, czy wytrzymam z abstynencją na jutrzejszym przyjęciu urodzinowym mojej mamy. Zrobię sobie w termosie Colostrum 😉.
20.00 Dzisiaj na kolację pyzy bez mięsa. Czuję jak mi się przyklejają do żołądka. Przecież tego nie da się przełknąć 😉.
Jak się czuję? Toaleta 3 razy w ciągu dnia, jedna z zabarwieniem krwi. Bez bólu brzucha. Generalnie ok. Trochę sobie odpuściłem z jedzeniem lekkostrawnym, ale jak sami zauważyliście w poprzednim postach, moje jedzenie nie jest na tyle wyszukane, żebym w którymś momencie się katował. Owszem staram się jeść regularnie co 3,4 godziny, ale moje posiłki nie są wyszukane. Szczerze, można napisać, że są nudne i powtarzalne. Nie chcę się powtarzać, ale ja tak mam. Jeżeli zauważę, że coś mi służy i do tego lubię, to jem non stop, aż organizm zrobi lekkie blee i będę zmuszony na zmianę posiłków.
Zapraszam do komentowania!
W KUPIE SIŁA!